Dzisiaj piwo niezwykłe. To będzie lager. Lager w stylu Pilzner. Niesamowite piwo o nazwie Brick Lane Lager z browaru Redchurch.
O londyńskim browarze Redchurch Brewery pisałem już na blogu przy okazji recenzji ich piwa Tartelette.
Było to świetne piwo w stylu berliner weisse, pochodzące z „dzikiej serii” browaru.
Redchurch ma w swej ofercie serię nazwaną „Specials”, w której zgrupowano piwa limitowane, sezonowe, czy jednorazowe wypusty.
Z tej właśnie specjalnej oferty pochodzi dzisiejszy Brick Lane Lager.
To piwo, nawiązujące do stylu pilzner, to połączenie brytyjskiego słodu, amerykańskich chmieli i drożdży lagerowych tak, aby w efekcie otrzymać wyrazistego, odświeżającego lagera.
Brick Lane Lager to piwo warzone okazjonalnie. Można rzec, że butelka, którą za chwilę otworzę, pochodzi z serii limitowanej.
Ostatnio miałem okazję kosztować tradycyjnych bawarskich piw z browaru Augustiner (zapraszam do wcześniejszych wpisów).
Tym bardziej jestem ciekaw, jak smakuje propozycja kraftowego browaru z Londynu, znanego z bezkompromisowego podejścia do piwowarstwa, łączącego tradycję z nowoczesnością.
Nazwa: BRICK LANE LAGER (Pilsener, alc. 5% ABV)
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kolor złoty, bursztynowy z pomarańczowym odcieniem. Piwo jest mętne, niefiltrowane. Piana biała, średniej wysokości, opada dość szybko do niskiej warstewki. |
![]() |
Pierwsza myśl po powąchaniu: „To jest lager?” Bardzo intensywny, wielobarwny chmielowy aromat, w którym odnajdziemy: cytrusy (grapefruit, pomarańcza), nuty tropikalne (liczi), akcent żywiczny. |
![]() |
Pierwsze wrażenie: ależ niesamowicie nachmielone! Słodowa, zbożowa słodycz z mnóstwem smaków chmielowych. Są cytrusy (początkowo słodkie – mandarynki), są owoce tropikalne (słodkie liczi). Za nimi przemyka lekko kwaśny agrest, wyczuć można wyraźnie żywiczną sosnę. No i teraz, żeby nie było takiej sielanki, nadchodzi intensywna, wyrazista w smaku goryczka, w której mamy cytrusy, ale tym razem już gorzkie, wytrawne (grapefruity z pestkami). Jest w niej także akcent ziołowy i wyraźna żywica, igliwie. Finisz jest gorzki, wytrawny, lekko ściągający i nieco cierpki. Wysycenie średnie w kierunku wysokiego. Piwo bardzo orzeźwiające. |
Brick Lane Lager…
Już tęsknię za następną butelką tego… lagera (? – to nie może być lager).
Boski aromat – bardzo intensywny, przy którym zastanawiam się jakim cudem takie zielone szyszki mogą kryć w sobie tyle rozmaitych zapachów.
A smak? No, nie wytrzymam!
Słodziutkie owoce: mandarynki, liczi, agrest i pełno innych – każdy wyczuje swoje smaki, połączone ze słodyczą zbożowego słodu. Troszkę kwasku, nieco sosny i… bach! Gorzkie przyszło.
Goryczka się nie pieści – wciska nam w usta grapefruita ze skórą i pestkami. I jeszcze na dokładkę co tam było pod ręką – jakieś gorzkie zioła, jakieś żywiczne igliwie sosnowe. Pozostaje po tym posmak gorzki, ściągający, cierpki, ale nie zanadto – no, nie gniewaj się, to tylko taka zabawa – zdaje się mówić.
Po chwili, jak dziecko, znowu chcemy ją powtórzyć – spodobało się.
To najlepszy lager jaki do tej pory piłem (pal sześć, że nie do końca zgodny z jakimś tam stylem).
No ale przecież… to nie może być lager 🙂